Ostatnio przeczytałem bardzo ciekawy ranking! Właściwie autorzy z firmy Metrohouse nazwali go antyrankingiem, bo dla nich istotne było, gdzie warszawiacy nie chcą mieszkać.
Dla mnie, jako radnego wybranego głosami Ursynowa i Wilanowa, istotne jest, czy w tych dzielnicach chce się mieszkać i czy jest szansa, że będzie tu przybywać mieszkańców. I prognozy są, trzeba przyznać, optymistyczne. Mokotów jest na pierwszym miejscu listy dzielnic wybieranych przez nabywców mieszkań w ostatnim roku, a Ursynów na trzecim! Na Mokotowie w minionym roku zrealizowano 14 proc. transakcji mieszkaniowych, jakie przeprowadzono w całym mieście. A Ursynów zabrał z tej puli 9 proc. Na miejscu burmistrza Ursynowa zastanawiałbym się teraz, co zrobić, żeby przeskoczyć na drugie miejsce na tym pudle, bo jakoś Bemowo tam się „wcina” ze „srebrnym medalem” w tej konkurencji. Oczywiście działania samorządu mają tylko częściowy wpływ na to, gdzie deweloperzy najchętniej lokują swoje inwestycje. A jednak… Lokują je tam, gdzie jest dobra komunikacja z resztą miasta. A Ursynów dzięki metru nie może narzekać. Wybierając mieszkanie, kierujemy się też dostępnością sklepów, parków czy szkół. Ursynów pod tym względem również nie może narzekać. Pozostaje więc mieć nadzieję, że w ciągu kolejnych pięciu lat znów przybędzie nam zadowolonych mieszkańców, a Ursynów nie będzie kojarzony wyłącznie z blokowiskami rodem z serialu „Alternatywy 4”. Znacznie gorzej jest w Wilanowie. Ta dzielnica jest tzw. mieszkaniowym średniakiem. Zajmuje 11. miejsce wśród 18 dzielnic. Tu zrealizowano zaledwie 5 proc. rocznych transakcji mieszkaniowych, ale za to metr kwadratowy 1 mkw. własnego lokum kosztuje tu średnio 8 tys. zł, a więc najdrożej po Śródmieściu. Od boomu sprzed kilku lat, kiedy to powstało Miasteczko Wilanów, niestety niewiele się pod względem zakupów mieszkań zmieniło. Potencjalni nabywcy mogli się niestety wystraszyć kłopotów, z jakimi borykali się nowi lokatorzy – brakiem zieleni, brakiem sklepów czy przedszkoli w najbliższej okolicy. Te przeszkody stopniowo, z pomocą samorządu, udało się pokonać. Mam więc nadzieję, że za rok w tym rankingu Ursynów wskoczy na drugą pozycję na pudle, a Wilanów wejdzie do pierwszej połowy!