Awaria odbieraka prądu była przyczyną zapalenia się pociągu Inspiro w listopadzie 2013 r. – wynika z raportu, który przygotowała specjalna komisja Metra Warszawskiego.
Po tym zdarzeniu zarząd metra zdecydował o wyłączeniu z ruchu wszystkich pociągów dostarczonych przez konsorcjum firm Siemens i Newag. Raport przygotowała Komisja Powypadkowa Metra, w skład której weszło 11 osób. Jak uznali specjaliści, przed wjazdem na stację Ratusz Arsenał w kierunku Młocin w wagonie 4012 oderwała się
nakładka odbieraka od ramienia odbieraka prądu. W wyniku tego nastąpiła utrata pełnego, prawidłowego kontaktu odbieraka prądu z trzecią szyną, powodując powstawanie łuku elektrycznego i przepływ prądu zwarcia. Pod pudłem wagonu powstała wysoka temperatura (nawet do 5 tys. st. C), przez co żarzyć się zaczęła gumowa poduszka powietrzna znajdująca się nad odbierakiem. Z ustaleń Komisji wynika, że zawiniło mocowanie ślizgu odbieraka.
– 17 listopada o godzinie 15.21 nastąpiło nieplanowe zatrzymanie się pociągu przed stacją Politechnika ? relacjonuje dr inż. Radosław Żołnierzak, przewodniczący komisji i wiceprezes Metra Warszawskiego ds. eksploatacyjnych. – Po chwili pod pociągiem pojawiły się błyski oraz intensywny dym, który następnie przedostał się do wnętrza pociągu. Gdy pociąg wjeżdżał na stację Politechnika, pod wagonem nr 4012 pojawiły się płomienie. Po dojechaniu do peronu ewakuowano pasażerów z pociągu, a następnie z terenu stacji. Bezpośrednio po zatrzymaniu się pociągu płomienie zostały ugaszone przy użyciu podręcznego sprzętu gaśniczego.
Co ciekawe, podczas postoju przed stacją (trwał 202 s.) pasażerowie siedmiokrotnie użyli dźwigni ewakuacyjnych. Czworo z nich wydostało się na tory. Pociąg ruszył z otwartymi drzwiami. Jak twierdzą przedstawiciele Metra Warszawskiego, jest to błąd po stronie producenta. W specyfikacji przetargu było bowiem napisane, że pociągi mogą ruszyć dopiero wtedy, gdy wszystkie drzwi są zamknięte.
Błędem maszynisty było to, że po sygnale o zadymieniu nie wyłączył wentylacji w wagonach. Dym dostał się przez to do środka, przez co ucierpieli pasażerowie. Jak wynika z raportu, maszynista wyłączył nawiew… tylko w swojej kabinie i był przekonany, że nie działa on również w reszcie pociągu.
Przedstawiciele firmy Siemens, dostawcy pociągów Inspiro, nie chcieli skomentować zawartości raportu. Ten zaleca im m.in. zmianę sposobu mocowania ślizgu odbieraka prądu, usunięcie usterki drzwi, przeanalizowanie zmiany lokalizacji gaśnic na umożliwiającą ich zdjęcie w pozycji stojącej i rozważenie możliwości wprowadzenia systemu wykrywania zadymienia w przestrzeni pasażerskiej powiązanego z systemem wentylacji.
– Raport został przekazany prokuraturze, Urzędowi Transportu Kolejowego i firmie Siemens – mówi prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk. – My też wyciągamy wnioski z tego zdarzenia. Wprowadziliśmy nowe oznakowanie stacji, opracowaliśmy i udostępniliśmy na stronie internetowej instrukcję postępowania w sytuacjach kryzysowych, rozpoczęło się też szkolenie nt. komunikacji z pasażerami. Będą musieli je przejść wszyscy, którzy mają bezpośredni kontakt z pasażerami.